Wszystkie prezentowane na tym blogu prace i zdjęcia są mojego autorstwa. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich bez mojej zgody jest zabronione.

środa, 29 maja 2013

Z miłości do słodkości





 

Słodsze niż czekolada


 Samantha zawsze wiedziała, że poświęci się prowadzeniu rodzinnej fabryki czekolady. Od kiedy babcia Rose wyśniła pierwszy przepis na legendarne, najlepsze na świecie praliny, czekoladowa tradycja była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Niestety przyszłość nie wygląda słodko...






Ostatnio mam słabość do słodkości i słodkich okładek. Ale tym razem się nie zawiodłam.
Książka Sheili Roberts "Słodsza niż czekolada", bardzo mi się podobała.
Opowiada o sile i determinacji jaka drzemie w każdym z nas, jeżeli musimy o coś zawalczyć.
W tym przypadku była to Samantha, która nie poddawała się do końca, próbując uratować swoje dziedzictwo, jakim była rodzinna fabryka czekolady "Słodkie sny". Ma mało czasu. Po śmierci jej oczyma, który zarządzał rodzinnym biznesem, na prośbę matki, fabryka ma duże kłopoty. Bank upomina się o natychmiastową spłatę kredytu, dając bardzo krótki termin, inaczej "Słodkie sny" zostaną sprzedane. Samanta desperacko podejmuje próbę ratowania firmy. Postanawia zorganizować w miasteczku walentynkowy festiwal czekolady. Rodzina próbuje jej w tym pomóc, przyjaciele, ludzie z miasteczka.
Są niestety też ludzie nastawieni anty, czarne charaktery jak i tacy, którzy muszą udawać kogoś, kim wcale nie chcą być, ale tego wymaga od nich etyka zawodowa.

Wśród gorzko-słodkiej czekolady, bo życie nie zawsze bywa słodkie, nie zabraknie emocji jak i wątków miłosnych. Będą łzy, ale będzie też sporo uśmiechu, poprzez świetnie napisane dialogi, wypowiadane przez Samantę. Bywało, że uśmiałam się do łez.

Czyta się bardzo lekko. I koniecznie trzeba mieć coś słodkiego pod ręką. Bez czekolady się nie obejdzie.

Muffinki, babeczki, makaroniki i tony pysznej czekolady...



źródło okładki: www.pascal.pl

 

Paryż, mój słodki


Miłośniczka Francji i czekolady wyrusza na słodki podbój Paryża!

Amy Thomas w Paryżu zakochana jest na zabój i szaleje na punkcie gorzkiej czekolady.
Kiedy otrzymuje propozycję pracy dla Louisa Vuittona, bez wahania pakuje walizkę i przeprowadza się z Nowego Jorku do Paryża.


Poczuj aromat masła zapiekanego w warstwach francuskiego ciasta! Delektuj się chrupkim, ciągnącym, ale lekkim jak piórko

tęczowym makaronikiem, oddaj się rozkoszy cudownie gładkiej i aksamitnej czekolady!

Daj się uwieść francuskim delicjom i poczuj słodko-słony smak paryskiego życia!



* * *

Przechodząc obok książkowych półek w Księgarni, nie mogłam oprzeć się okładce. To niesamowite jaką moc przyciągania, może mieć okładka książki. Wzięłam książkę do ręki, przeczytałam końcową okładkę i przepadłam bez końca... Dosłownie dwa cytaty dopełniły mnie w przekonaniu, do zakupu...

"Amy na rowerze przemierza brukowane uliczki Paryża w poszukiwaniu najdoskonalszych i najpyszniejszych cukierniczych cudów".

"Jej plan jest prosty... Chce poznać tajniki francuskiej kuchni, zwiedzić południową Francję i nauczyć się francuskiego. A może wreszcie się zakocha?"

Być może dlatego, że  tak jak Amy jestem miłośniczką słodkości obecnie na etapie "poszukiwania kulinarnych cudów", a być może okładka sprawiła, że spodziewałam się znacznie więcej po tak obiecujących opisach. Szczerze powiedziawszy, mam mieszane uczucia i nie wiem do jakiej kategorii mogłabym tą książkę zakwalifikować.

Jeśli jako przewodnik - to spełnia tu swoja funkcję idealnie. Znajdziemy opisy kawiarenek, piekarni, które Amy odwiedziła w poszukiwaniu tej najlepszej babeczki, pralinki, czekolady czy słodkich makaroników. Jej opisy, czasem sprawiały, że miałam wrażenie, jakbym siedziała w tej kawiarni i sama zjadała to "słodkie cudeńko". Innym razem był tylko pobieżny i ciężko było mi sobie wyobrazić, jak to ciastko wygląda. Jedno jest pewne, po przeczytaniu książki mam kolejne marzenie. Wiele bym dała by kiedyś wybrać się do "Miasta Świateł". Odwiedzić chociaż część tych słodkich miejsc, których adresy znajdziemy w książce i które tak pysznie opisała autorka. Spróbować prawdziwej ciepłej paryskiej bagietki i maślanego croissanta, popijając pyszną, słodką czekoladę i zatopić zęby w ciągnącym się makaroniku, którego nigdy nie miałam okazji spróbować. Ach! Jak niewiele potrzeba, by się rozmarzyć. Mam nadzieje, że to marzenie się kiedyś spełni.

Jeżeli zaś chodzi o książkę w skali powieści - niestety z smutkiem muszę przyznać, że tu się rozczarowałam. Czytałam, pochłaniałam te strony, niejednokrotnie wśród tych pysznych opisów, zdarzało mi się zgubić wątek. Szukałam i czekałam na ten słodki, wątek miłosny. Niestety go tu zabrakło. I szkoda. Bo liczyłam po tym cytacie, umieszczonym na okładce końcowej "a może wreszcie się zakocha?", że tak będzie. Pojawi się ten, wspaniały słodki niczym czekolada mężczyzna, który przewróci jej życie do góry nogami i wspólnie wybiorą się w " czekoladową podróż", odkrywając nowe paryskie smaki. I tu się rozczarowałam.

Podsumowując:

Jeśli ktoś był w Paryżu lub chciałby tam pojechać, to myślę, że powinien przeczytać tę książkę. Nawet polecam zabrać ja ze sobą, bowiem są tam adresy, nr tel i strony internetowe słodkich wypieków. A przeżyć taką czekoladową podróż, cóż pewnie nie jedna osoba o tym marzy. :)
Również miłośnikom czekolady i słodkich babeczek, polecam, bo być może zawarte w niej opisu, skłonią niektórych do wymyślenia, na wzór swojego autorskiego przepisu? Choć zaznaczam od razu, "tylko opisy", bo przepisu tu niestety żadnego nie znajdziecie.
Osobą zaś poszukującym wątków miłosnych, odradzam. Takich tam niestety nie znajdziecie.

niedziela, 26 maja 2013

Czy marzenia się spelniają?


Hm... Mam nadzieję, że tak!

Dawno temu marzyłam o dziennikarstwie. Niestety los pokierował w moim życiu inaczej. Ale pasja pisania zawsze mi towarzyszyła. 
W ubiegłym roku wpadłam na pomysł stworzenia bloga, takiego gdzie mogłabym pisać o ludziach z pasją, jest tylu utalentowanych osób, mających wiele pomysłów i determinacji w ich osiągnięciu. 
O miejscach, które warto zobaczyć, zwiedzić i poznać bliżej. Nieraz nie mamy pojęcia, że niedaleko nas, mogą być tak wspaniałe cuda natury. Miejsca znane i te mniej znane. 
Dzielić się z Wami pomysłami, przepisami kulinarnymi. 
Stworzyć miejsce, ciekawe i zaskakujące. 
I tak o to zrodził się 



Napisałam do Bartka i Agaty, przyjaciół, którzy również mają wspaniałe pomysły i pasje. I udało się! 

W październiku ruszyliśmy z blogiem. Dzięki niemu odkrywam coraz to nowe miejsca, poznają wspaniałych ludzi i spełniam swoje marzenia. 
Zawsze marzyłam o pisaniu i fotografowaniu i piszę, bo kocham to i mam dla kogo pisać.

Niedawno odwiedziłam Deserownie Karmel, byłam tak zachwycona tym miejscem, pysznościami, które można tam znaleźć, że połknęłam Bakcyla.




 Mam nadzieje, że takich recenzji będzie więcej. Chciałabym to robić, spodobało mi się przeprowadzanie wywiadów, odkrywanie nowych miejsc i pisanie o tym, by podzielić się swoimi wrażeniami z Wami. 

Mam kilka pomysłów i mam nadzieje, że uda mi się je zrealizować. Zielona Góra i jej okolice mają wspaniałe miejsca, które warto odwiedzić, a jeśli ktoś nie będzie mógł, to mam nadzieje, że dzięki naszej stronie, będzie mógł je zobaczyć choć na zdjęciach!

Dziękuję Wam, że nas czytacie, jesteście z nami. Mam nadzieję, że uda nam się wspólnie stworzyć ciekawe miejsce w sieci, gdzie będziecie często zaglądać :)

Zapraszam więc do czytania nas tutaj:


i polubienia nas na Facebooku tutaj:


Będzie mi bardzo miło Was zagościć 
na naszych stronach :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...