Witajcie Kochane!
Nie mam pojęcia, jak to się stało, że tak długo mnie nie było, bo nie mam usprawiedliwienia... :(
Na bloga wchodziłam, ale bez logowania, na chwileczkę i tak jakoś wyszło, że aż tyle czasu minęło.
Obiecuję jednak poprawę i że teraz będę częściej. :)
Przez ten okres, troszkę się pozmieniało , myślę, że na lepsze. Ale o tym przy następnej okazji :)
Zdradzę Wam tylko tyle, że realizuję właśnie dwa punkty z moich postanowień noworocznych, a jednym z nich jest to, że rozpoczęłam kurs prawa jazdy :) Jestem już po teorii, teraz będę uczyć się jeździć :)
Dziś mamy piękną słoneczną niedzielę! Może trochę wietrzną, ale pogoda prawie wiosenna.
Ostatnich kilka dni poświęciłam na nadrabianie zaległości biżuteryjnych.
Tym razem postawiłam już na wiosenne barwy, może nawet bardziej letnie, żywe, kolorowe.
Ktoś mi ostatnio powiedział, że to się nie sprzeda, bo to dla odważnych. Większość się nie odważy na takie połączenia np. czerwieni i zieleni, zieleni i pomarańczy, bo niby do czego by to miało pasować, to raz. A dwa, po co przykuwać czyjąś uwagę i zwracać ją na siebie z odległości.
A ja na to... Z zupełnym optymizmem... :) że się nie zgadzam!!!
Żywe kolory są wprost idealne dla optymistów, dla ludzi żyjących pełnią życia, energicznych, kochających zmiany, dla wszystkich. Chcę sobie poprawić humor, owszem sięgam po czekoladę która jest czarna, ale zakładam na siebie kolorowe ubrania, (bo czarna bluzka raczej nam humoru nie doda).
Dlatego stawiam na paletę barw i jestem dobrej myśli,
że znajdą się osoby, które mnie w tym poprą.
A i chętnie takie "odważne połączenia", będą się w tym sezonie wiosenno-letnim sprzedawać.
A uwagę trzeba przykuwać, choćby dlatego byśmy się stali zauważalni. A nie idąc chodnikiem, niechcący rozdeptani, bo nikt nas nie widzi :)
Dziś zaprezentuję komplecik ceramiczny składający się z naszyjnika i kolczyków w tonacji czerwono-zielonej.
No i w końcu doczekałam się manekina :)