Od kilku dni w całym domu roznosi się zapach przypraw korzennych, a z radia co jakiś czas płyną świąteczne piosenki.
Atmosfera coraz bardziej świąteczna.
Kilka dni temu postanowiłam upiec na próbę pierniczki i ładnie i ozdobić je jakoś w szczególny sposób. Zawsze bowiem był to lukier z odrobiną wody i paciaja po całości.
I połknęłam bakcyla.
Tak mnie to wciągnęło, że pierniczków powstała cała masa.
Jak wiadomo jak na pierwszy raz, to daleko mi jeszcze do perfekcji, ale...
odkryłam chyba w sobie nową pasję.
Bo ozdabianie ich bardzo mi się spodobało.
rozeszły się od ręki :)
Teraz piekę następną partię.
Ciekawe kiedy zacznę sprzątać.
Jak zawsze wszystko na ostatnią chwilę. :)
Jak tylko uporam się z malowaniem. Na pewno trochę się pochwalę.
A jak u Was przygotowania do Świąt Kochani?
Ściskam mocno i pozdrawiam pierniczkowo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz