Wszystkie prezentowane na tym blogu prace i zdjęcia są mojego autorstwa. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich bez mojej zgody jest zabronione.

wtorek, 22 stycznia 2013

Chwalę się Mistrzem




A to wszystko dzięki 
Pani Katarzynie Michalak oraz Wydawnictwu Filia, 
bowiem wybrali moją odpowiedź, 
w konkursie gdzie można była właśnie wygrać, najnowszą książkę Pani Katarzyny Michalak "Mistrz".


Książka już wczoraj do mnie dotarła i pomimo iż byłam w trakcie czytania "Alibi na szczęście", nie mogłam się doczekać i dziś rano, skończyłam czytać ostanie strony "Mistrza", które mi pozostały.

Ach... I co ja mam powiedzieć? A raczej napisać? W sumie to, myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy?! 

A jednak...


Moja przygoda zaczęła się od serii "Poczekajkowej", którą byłam zachwycona. Następnie sięgnęłam po serię "Owocową". Nie mogłam wyjść z podziwu, że można stworzyć tak piękne historie, od których ciężko się oderwać.

Kolejną serią na którą czekałam, była seria z kokardką i ta seria "sklepikowa", stała się moją najlepszą. Gdybym tylko mogła najchętniej zamieszkałabym w sklepiku Bogusi, codziennie pijąc przepyszną czekoladę i objadając się do nieprzytomności ptysiami. (Dobrze, że za marzenia nie karzą, bo pewnie przy takiej ilości słodkości, pękłabym jak balon). Ale prawdą jest, że Bogusie pokochałam najbardziej. Jeszcze muszę nadrobić sporo zaległości, bo wstyd się przyznać, ale kilku książek jeszcze nie przeczytałam. I już się nie mogę doczekać, by spotkać się z ich bohaterami.


Mogę śmiało powiedzieć, że emocje po przeczytaniu "Mistrza" sięgają zenitu. Już po przeczytaniu pierwszych stron, tak bardzo zagłębiłam się w losy Soni, że nie mogłam się oderwać od czytania. Codzienne obowiązki, spełzły na dalszy plan. Coś typu:"Co się odwlecze to nie uciecze". Każdą stroną delektowałam się niczym ukochanym ptasim mleczkiem, które mogę jeść bez końca. A emocje narastały.

Sonia znalazła się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Ale czy tak do końca niewłaściwym??? Przecież gdyby o tej porze nie wracała do domu, to nigdy by nie zobaczyła, tego co zobaczyła ( nie będę pisać dokładnie co, by nie zdradzać szczegółów)
Nie zostałaby posądzona o to, że pracuje dla Mafii, ale też i przez Mafie nie zostałaby wtedy porwana i nigdy nie poznałaby, nieziemsko przystojnego szefa tej Mafii Raula, o którym ciężko mi jest napisać. Skrywa on w sobie, kilka obliczy, jest tajemniczy, czasami wredny i brutalny, a niekiedy czuły i opiekuńczy. Bardzo sprawiającego sympatyczne wrażenie Pawła, który jest lekarzem, ale też i przyjacielem Raula i jego prawą ręką. I gdyby nie fakt, że była w tym miejscu, o tej porze,to jej ciche marzenia nigdy by się nie spełniły.
Ale? Czy naprawdę była tam przypadkowo? A może, ktoś pokierował nieświadomą Sonią, tak, by właśnie się tam znalazła?

Powieść jest niesamowita, nasycona pikantnymi scenkami, przy, których robi się naprawdę gorąco. Jest też zawarta w niej, przepiękna historia miłosna, której szczegółów nie zdradzę. Czyta się ją jednym tchem, chwilami wzdychając mocniej. Jest kilka postaci, które czasami, miałam ochotę wysłać w kosmos. Ale takie osoby jak Andżelika, ciągle napalona, bez zupełnych zahamowań, dla, której liczą się tylko pieniądze i dobry, szybki i czasami aż za ostry sex. Vinci, brat Raula, ten to zupełnie nie ma skrupułów i jest bardzo dobrym aktorem i prowokatorem. Istnieją też w naszym, realnym świecie. Pojawia się też kilka innych osób, każdy ma inny charakter i odgrywa jakąś rolę.

W całej powieści jest kilka scen, które sprawiły, że po policzku spłynęła mi łza. Oprócz scen bardzo odważnych i pikantnych jest historia, piękna historia miłosna, która wyciska łzy do samego końca. Trzyma w napięci i eksploduje na samym końcu.
Bo gdy dotarłam do końca książki, długo te emocje jeszcze trzymały i zadawałam pytanie; "dlaczego?". Ale odpowiedź na to zna, tylko sama autorka.

"Mistrza" musicie koniecznie przeczytać. Tej książki, po prostu nie można przegapić.  

A ja już nie mogę doczekać się "Lidzi". Premiera jest, dwa dni po moich urodzinach, więc prezent będzie wspaniały. Już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się, przeczytać "Nadzieję" i dwie ostatnie części serii "owocowej".

Tym którzy jeszcze nie zapoznali się 
z twórczością Pani Kasi, 
zapraszam na jej blogową stronę, 
wystarczy kliknąć poniżej


:) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...